W realnej polityce nie liczą się emocje i dobre serduszko ale twarde interesy własnego narodu. Niestety zapominają o tym polscy politycy. W czasie gdy polski establishment chce być sługą Ukrainy ukraińska Wicepremier Olga Stefaniszyna zarzuca Polsce inspirowanie kryzysu zbożowego, a Rząd Ukrainy dogaduje się ponad naszymi głowami z Berlinem i Paryżem via Bruksela.
Czy można mieć złudzenia jaki mają stosunek Panie i Panowie z Wiejskiej o niezłomnej i po wsze czasy przyjaźni polsko-ukraińskiej? Przyjaźń skończy się jednostronnie kiedy nie będziemy mieli już nic do zaoferowania. Kiedy nasze zabawki i gotówka dla Ukrainy skończą się wówczas jawnie zmieni się reorientacja na Berlin i Paryż. Przecież to nie polskie fabryki będą budowane na Ukrainie…